Dlaczego nie zawsze wypada być neutralnym?

DLATEGO, ŻE OFIARA PRZEMOCY NIE JEST WSPÓŁWINNA

W obecnej sytuacji wojny na Ukrainie, bycie neutralnym jest praktycznie równoznaczne z popieraniem działań reżimu putinowskiego. Stawiając oprawcę na równi z ofiarą nigdy ofierze nie pomaga, lecz wyłącznie oprawcy. Wyobraź sobie, drogi czytelniku, gdybyś poszedł do komisariatu policji aby złożyć oskarżenie np.o kradzież, a policjant odpowiada: “przecież to Pan jest tak samo winny tej kradzieży, bo po cholerę Pan trzymał skarby rodzinne w domu, telewizję, komputer itp.?”. Niestety, takie jest rozumowanie wielu ludzi w wyniku bardzo silnej propagandzie w kremlowskich mediach, także u nas na Wileńszczyźnie.

DLATEGO, ŻE TA WOJNA TO KOLEJNA OPARTA NA BEZCZELNYCH OSZCZERSTWACH

Ww. ludzie nawet nie zwracają uwagi na szczegóły, które nawet nie znająć nikogo osobiście na Ukrainie, od razu obalają mit o rzekomym prześladowaniu ludzi rosyjskojęzycznych na Ukrainie.

Wystarczy oglądać niektóre filmiki z bombardowań np. Mariupola i od razu widać reklamy czy szyldy w języku rosyjskim (a nie ukraińskim). Podobnie, wystarczy poszperać na Google Street View. Dotychczas jest mnóstwo napisów po rosyjsku, nawet blisko granicy z Mołdawią czy z Rumunią!

Dla porównania, w Groznym nie znajdziecie napisów po czeczeńsku Do tego, od nielegalnego zajęcia Krymu i Donbasu w 2014r., nie znam ani jednego Ukraińca (nawet rosyjskojęzycznego) który by się czuł pokrzywdzony lub dyskryminowany przez własne państwo.

Co więcej – miasta, które najbardziej zaciekle się bronią są w większości rosyjskojęzyczne! Sumy, Charków, Mariupol, Kijów czy do niedawna Chersoń (gdzie dotychczas populacja manifestuje przeciwko okupantom).

A zresztą, co tu dużo mówić – sam Zełenski jest z domu rosyjskojęzyczny. Fakt ten, jak i jego żydowskie korzenie, już powinny sprawić, że ludzie automatycznie się zastanawiają cóż za bzdury opowiada Kreml.

Niestety, zaślepieni przez rosyjską propagandę ludzie (nawet mieszkańcy Litwy) zamykają się całkowicie na inne źródła informacji i nie chcą tego widzieć.

Trochę podobnie było przed II WŚ: nazistowscy Niemcy nie zastanawiali nad XIXw. teorią o rasie aryjskiej, która została wykorzystna przez Hitlera w XXw. Wg. niej, rasa aryjska (niby nadludzi) to wysocy blondyni o podłużnej twarzy i niebieskich oczach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby tej “rasy” nie wypromował … niewysoki brunet z ciemnymi oczami i niepodłużnej twarzy. Już sam ten fakt powinien był sprawić, przed wojną, że Niemcy się zastanawiają nad osobowością Adolfa Hitlera. Jak było wówczas nie muszę opisać.

I PRZEDE WSZYSTKIM, ZA TO KIM JEST PUTIN

Nie wspomnę tu o katastrofie smoleńskiej z 2010r., co do której nie można wykluczyć że to mógł być zamach – swoistą zemstą Putina za wystąpienie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w sierpniu 2008r. w Tbilisi wraz z ówczesnymi prezydentami RL Valdasem Adamkusem, Ukrainy Wiktora Juszczenki, Estonii Toomasa Hendrika i premiera Łotwy Ivarsa Godmanisa.

Putin nigdy nie znosił sprzeciwu, a zatrzymanie napadu wojsk rosyjskich na Gruzję z pewnością było dla niego ogromnym upokorzeniem. Bardzo dobrze opisywała to w biografii Putina pt. Wowa, Wołodia, Władimir: Tajemnice Rosji Putina polska dziennikarka Krystyna Kurczab-Redlich. Wówczas jej książki nie uzyskały należytego rozgłosu, bo polskie media mainstreamowe uznały ją za “skrajnie antyputinowską”. Dziś, Ci sami ludzie, którzy ignorowali Panią Krystynę zapraszają ją…

JAK ROZPOCZĄŁ SIĘ OKRES WŁADZY PUTINA? OD KŁAMSTWA, RZECZ JASNA!

Aby zrozumieć kim jest Putin i dlaczego to jest skandal, że pozwolono mu tyle czasu robić co chce, należy wrócić do jego poczynań jako lojalny Borysowi Jelcynowi premier Federacji Rosyjskiej.

Już wtedy, podczas rozpoczętej w kwietniu 1999r. drugiej wojny czeczeńskiej, rządy całego świata patrzyły, obojętne, jak wojska Putina masowo niszczą budynki mieszkalne, zabijają cywilów, gwałcą kobiety oraz prowadzą czystki etniczne, deportacje itp. Na jakiej podstawie zaczął on tę 10-letnią wojnę? Oczywiście na podstawie kłamstwa! Kłamstwa dot. zamachów w Moskwie czy na bloki w Riazaniu, (ok.300 ofiar), bowiem Putin od razu oskarżył czeczeńskich separatystów.

Jednakże, wiele lat później, Aleksandr Litwinienko, były podpułkownik KGB/FSB, ujawnił w swojej książce pt. Wysadzić Rosję, że to właśnie Putin stał za nimi. Po co zabijać tylu niewinnych cywili? Aby stworzyć atmosferę terroru, i aby skonsolidować naród wokół jednego zbawiciela! Nie, bynajmniej nie Jezusa Chrystusa, a Władimira Władimirowicza Putina, który zrobi z nimi porządek. A wówczas, w latach 90., porządek był potrzebny w Rosji bowiem panowała anarchia.

Już wtedy świat powinien był zareagować, i przejrzeć Putina na oczy: to człowiek bezwzględny. Bez podstawowych ludzkich uczuć, dla którego straty ludzkie są tylko bolesnymi (lecz czy bolesnymi dla niego?) kosztami niezbędnymi do osiągnięcia celu. Cel osiągnął. Został wybrany prezydentem Rosji podczas ostatnich czystych wyborów Federacji Rosyjskiej.

Następni, powoli wygasał wolność prasy i wypowiedzi w kraju, czego najbardziej znane przykłady to zamordowanie wiele lat później wspomnianego wyżej Litwinienki, Anny Politkowskiej czy Borysa Niemcowa oraz zamknięcie Michaiła Chodorkowskiego i nacjonalistę Aleksieja Nawalnego w obskurnych, rosyjskich więzieniach.

ROZPĘDZONY BANDYTA SIĘ PANOSZY

Czeczenia w latach 1999-2009, Gruzja w 2008r., prawdopodobnie Smoleńsk 2010, Krym i Donbas w 2014r. … Tyle znaków, że Putinowi nie można ufać...

Już wtedy kraje Unii Europejskiej jak i Stany Zjednoczone Baracka Obamy powinny były zareagować, i szukać alternatywnych źródeł energii oraz rynków zbytu. Już wówczas nie powinni byli dopuścić do tego, żeby Rosja rozprzestrzeniała po świecie swoją dezinformację. Niestety, dopiero dziś zaczęto to robić, kiedy pali nam się grunt pod nogami.

Co więcej, nadal jest sporo w tym zakresie do zrobienia bowiem Niemcy nadal blokują mnóstwo potrzebnych sankcji, a chińskie media i trolle zaczęły siać dezinformację, której Rosja już nie może bezpośrednio rozprzestrzenić. Dopóki Putin i ludzie jego pokroju będą na czele Rosji, dopóty nie możemy spać spokojnie.

Natomiast zachowanie jego sojusznika okolicznościowego Xi Jingpinga, który niekiedy bywa przeceniany, też nie powinno ulec bagatelizacji.