Koniec Formuły Hamilton
Kontrowersyjnemu Brytyjczykowi Lewisowi Hamiltonowi (36l.) udało się rok temu dogonić rekord ilości zdobytych tytułów Niemca Michaela Schumachera. Był o krok od przebicia tego rekordu, lecz to się nie uda. Jego główny rywal, 24-letni Max Verstappen przełamał w wielkim stylu dobrą passę Mercedesa i zdobyć swój pierwszy tytuł mistrzowski.
Choć zespół Lewisa Hamiltona, Mercedes-AMG Petronas F1, zdobył tegoroczne mistrzostwo konstruktorów, jego szef Toto Wolff, Austriak polskiego pochodzenia (i posługujący się naszym językiem!), na pewno zacznie patrzeć na ten sezon przez pryzmat szklanki do połowy pustej. Podobnie jak kiedyś śmiano się przez łzy, że Formuła 1 stała się “Formułą Schumacher”, to całkiem niemało fanów sportów mechanicznych odpuściło sobie oglądanie F1, bowiem od kilku lat stała się “Formułą Hamilton”. Czyżby ta era właśnie dobiegła końca? Czas pokaże, lecz jeśli tak się stanie, to może odbić się na oglądalności tego sportu wyłącznie pozytywnie. Na ostatnim okrążeniu GP Abu Zabi, Max Verstappen wyprzedził swojego rywala, zdobywając tytuł mistrzowski w podobnym stylu, jak … Hamilton zdobył swój pierwszy tytuł w 2008r. kosztem Brazylijczyka Felipe’a Massy (dla przypomnienia, to był sezon, gdzie do przedostatniego wyścigu łącznie szansę na zdobycie tytułu mistrzowskiego mieli także Polak Robert Kubica oraz broniący tytuł Fin Kimi Räikkönen).
NAWET W SPORCIE NIE SPOSÓB UCIEC OD POLITYKI
Spora część publiczności stopniowo odwracała się od F1 także po zeszłorocznych kontrowersjach związanych ze skrajnie lewicową organizacją Black Lives Matter. Organizatorom wyścigów wydawało się, że w dobrym tonie będzie pokazowe wspieranie tej radykalnej organizacji przez którą tyle zwykłych ludzi w Stanach Zjednoczonych ucierpiało w zeszłorocznych starciach i plądrowaniach.
Na czele ludzi F1 wspierających tej kontrowersyjnej organizacji stanął sam Lewis Hamilton, wymuszając później na zespole Mercedesa pomalowanie “srebrnych strzałek” na czarno.
Choć usiłowano zmusić wszystkich kierowców do klękania dla BLM przed zeszłorocznym GP Austrii, kilku odważnych się wyłamać: Włoch Antonio Giovinazzi, Rosjanin Daniił Kwiat, Hiszpan Carlos Sainz Jr., Fin Kimi Räikkönen (mistrz świata z 2007r.), Monakijczyk Charles Leclerc oraz tegoroczny mistrz świata, Holender Max Verstappen.
TAKI OJCIEC, TAKI SYN? U VERSTAPPENÓW NIEKONIECZNIE!
Fani Formuły 1 starej daty pamiętają innego Holendra o identycznym nazwisku, który konkurował w królowej sportów motorowych w latach 90 ub.w.. Nazywa się Jos Verstappen. Uczestniczył w 8 sezonach F1 w latach 1994-2003, w trakcie których zdobył 17 punktów, z czego 10 w pierwszym sezonie, za kierownicą Benetton-Ford. 2 razy stanął na najniższym stopniu podium. Nie był jedynym drugim kierowcą zespołu tego sezonu, bo musiał dzielić się fotelem z dwoma weteranami: Brytyjczykiem Johnny Herbert, oraz Finem Jyrki Järvilehto, bardziej znanym pod pseudonimem JJ Lehto. Doprawdy, wśród nich, to właśnie Verstappen senior najwięcej wyścigów odbył w drugim Benettonie z numerem 6 i jako jedyny zdobył podia.
Mogłoby się wydawać, że miał spory potencjał, lecz należy pamiętać, że pierwszym kierowcą Benettona był nikt inny, tylko Niemiec Michael Schumacher, który tego samego roku zdobył w kontrowersyjnych okolicznościach swój pierwszy tytuł mistrza świata.
Jos Verstappen, został niestety głównie zapamiętany przez jego spektakularne wypadki lub incydenty. Złośliwcy twierdzą, że jest duchowym ojcem Wenezuelczyka Pastora Maldonado, prawdopodobnie największy specjalista w z zakresie spowodowania wypadków w historii F1. Jednakże, należy przyznać, że wielu z tych incydentów nie było z jego winy.
Verstappen senior zaczał karierę od kolizji, w debiucie, na GP Brazylii 1994r.: za sprawą gwałtownego manewru późniejszego wicemistrza świata Eddy’ego Irvine’a, Verstappen wpadł w poślizg usiłując uniknąć północnoirlandczyka. Jego Benetton dosłownie skosił Jordana barwnego Irvine’a, Ligiera Francuza Érica Bernarda, oraz McLarena brytyjskiego weterana Martina Brundle’a.
Nad tym ostatnim autem poleciał, uderzając w jego kask. W tym samym, feralnym roku, miały miejsce jeszcze 2 incydenty z udziałem Holendra. Podczas GP Niemiec, w którym walczył o pozostanie w zespole Benetton, rozbił się na suchej nawierzchni, wywołując wściekłość zespołu (później okazało się, że poślizgnął się na resztkach oleju silnikowego po Ferrari austriackiego weterana Gerharda Bergera). Następnie, podczas GP Belgii, był uczestnikiem najbardziej spektakularnego w historii F1 pożaru podczas tankowania. Na koniec, na tym samym torze Spa-Francorchamps, 2 lata później, rozbił się jadąc bardzo wysoką prędkością, po czym przez 3 tygodnie miał problemy z szyją. Okazało się, że w Arrowsie pechowca Verstappena seniora zepsuł się układ zawieszenia.
PÓŁ-BELG, PÓŁ HOLENDER
Syna Josa Verstappena można charakteryzować tak: szybki, impulsywny, wściekły. Mało kto wie, że Max Verstappen urodził się w Belgii, w holenderskojęzycznym mieście Hasselt. Jego belgijska mama Sophie Kumpen była kierowcą kartingowym. Młody Verstappen wybrał jednak Holandię, bo czuł się bardziej Holendrem niż Belgiem. Wychował się w miasteczku Bree, na samej granicy z Holandią, lecz spędzał więcej czasu z ojcem niż z mamą, w otoczeniu innych Holendrów.
W 2015r., w wywiadzie dla portalu GPFans, przyznał: “W Belgii mieszkałem właściwie tylko po to, żeby spać, lecz w ciągu dnia jeździłem do Holandii i tam też miałem swoich przyjaciół. Wychowałem się jako Holender i takowym się czuję.”
MAŁOLATEK W F1
Karierę w królowej sportów motorowych Max Verstappen rozpoczął w wieku zaledwie 16 lat, jako kierowca testowy “juniorskiej” ekipy RedBulla, Toro Rosso. Tego samego roku, Verstappen został najmłodszym kierowcą, który wziął udział w weekendzie Grand Prix: jeździł w pierwszym wolnym treningu podczas Grand Prix Japonii 2014. W tym samym roku, zdobył mistrzostwo w F3. W następnym roku, stał się najmłodszym kierowcą wyścigowym na pełen etat w historii F1.
Na pierwsze podium musiał poczekać jeszcze rok, gdy w wyniku zamiany miejscami z Rosjaninem Daniiłem Kwiatem stał się kierowcą RedBull Racing, głównej ekipy należącej do austriackiego koncernu. Pierwszy wyścig dla tego “seniorskiego” teamu zakończył się dla niego wygraną.
Podczas 2 ostatnie lata, gdy mistrzem świata pozostał niezmiennie Hamilton, Verstappen zdobył 3.miejsca w rankingu kierowców. Mówiono o nim, że ma pecha (czyżby tak samo, jak jego ojciec?).
Gdy wygrał mistrzostwo, cieszył się, że szczęście nareszcie się do niego uśmiechnęło. Należy przyznać, że Lewis Hamilton bardzo ładnie się zachował w stosunku do niego po dojechaniu na metę. Protesty sztabu Mercedesa tym bardziej nic nie zmienią. Max Verstappen właśnie stał się pierwszym Holendrem, który kiedykolwiek zdobył mistrzostwo świata w F1.