"Mamy dość słuchania o Ukraińcach"

Bardzo mi się spodobał ostatni post dziennikarza i posła do Parlamentu Europejskiego, Francuza Raphaëla Glucksmanna (który był doradcą Micheila Saakaszwilego podczas prezydentury), na Instagramie. Niezależnie od naszych opinii politycznych, warto go przeczytać, bo tam są dobre argumenty (a nawet cytat Ś.P. Lecha Kaczyńskiego bez wskazania na autora), które w sporej mierze z Rajmundem Klonowskim przytaczamy podczas naszego cotygodniowego "Przeglądu" na antenie. Być może, drodzy czytelnicy, uda Wam się przekonać krewnych lub znajomych (nawet tych z zagranicy), że warto dalej wspierać Ukrainę?
Przetłumaczę tekst postu na polski poniżej:

"Mamy dość słuchania a Ukraińcach" - To właśnie coraz częściej czytam w sieciach społecznościowych. Za każdym razem mnie to mrożi krew w żyłach. Powiem Państwu dlaczego.

Rok temu takie zdjęcie wstrząsnęło Europą. Gdzie dziś w sieciach oburzenia i ruchy solidarnościowe w obliczu codziennych zbrodni wojsk Putina na Ukrainie?
Czy przyzwyczajenie się do takiego horroru na naszym progu nie jest równoznaczne z kopaniem dołu, do którego wszyscy w końcu wpadniemy?
Czy nam się to podoba, czy nie, wojna na Ukrainie dotyczy nas.

Czy jesteś humanistą? W takim razie Ukraina Cię dotyczy.
Inwazja, której nic nie usprawiedliwia, dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych w ciągu jednego roku, cywile bezpośrednim celem nieustannych bombardowań, systematyczne gwałcenie kobiet przez wojska rosyjskie, masakry od Buczy po Mariupol, 8 milionów uchodźców i przesiedleńców: wojna Putina to wojna terroru.
Przyzwyczajenie się do tych zbrodni przeciwko ludzkości oznacza zgodę na odmowę ludzkiej godności.

Czy jesteś feministką? W takim razie Ukraina Cię dotyczy.

Zewsząd zbieramy te same świadectwa. Dziewczynki zgwałcone na śmierć (dosłownie) przez żołnierzy na oczach ich matek, sióstr czy ojców. Także dzieci: najmłodsza ofiara miała 4 lata (!). Gwałt jest w centrum rosyjskiej strategii terroru. Tak jak niegdyś w Czeczenii.
A kobiety są w centrum ukraińskiego oporu wobec najeźdźcy, na wszystkich poziomach.

Przyzwyczaić się do tej masowej przemocy seksualnej i seksistowskiej, nie wspierać tych kobiet, które chwyciły za broń, by przeciwstawić się zbirom Kremla, to zrezygnować z jakiejkolwiek walki feministycznej.

Czy jesteś antykolonialistą? W takim razie Ukraina Cię dotyczy.

Ukraina to naród skolonizowany od wieków, który walczy o swoją emancypację i którego Imperium Rosyjskie zamierza unicestwić, jak Gruzję w 2008 roku czy Czeczenię w 2000 roku. Ta wojna jest wojną kolonialną w najczystszej postaci.

Nie popierać ukraińskiego oporu to zgadzać się na kolonializm, na to, że jakieś Imperium może zdecydować, że naród nie ma prawa istnieć jako naród.

Czy jesteś antyfaszystą? W takim razie Ukraina Cię dotyczy.

Rosyjski reżim jest autentycznie faszystowskim reżimem, czczący przemoc, ustanawiający państwową ksenofobię, prześladujący mniejszości etniczne i seksualne, promujący ultrareakcyjną ideologię i sponsoruje wszystkie europejskie skrajne prawa.

Niezrozumiałe jest mówienie "¡no pasarán!" skrajnej prawicy u siebie i nie protestowanie, gdy jej ideologiczny i finansowy ojciec chrzestny masakruje naród na naszym progu.

Brak wsparcia dla ukraińskiego ruchu oporu oznacza zgodę na powrót faszyzmu do Europy.

Czy po prostu mieszkasz sobie w Europie? W takim razie Ukraina Cię dotyczy.

Putin zniszczył Czeczenię, a my nie zareagowaliśmy. Poćwiartował Georgię, a my nie zareagowaliśmy. Nie zatrzyma się na Ukrainie. Będą to wówczas kraje bałtyckie i Polska.

A wtedy będziemy zmuszeni iść bezpośrednio na wojnę. Wspieranie Ukrainy dziś oznacza unikanie bezpośredniej wojny jutro.

Jeśli nie wspieracie Ukraińców solidarnie, zróbcie to dla siebie, dla własnego bezpieczeństwa.