Nie żyje kontrowersyjny generał

W Wenezueli, 12. października., zmarł generał Raúl Baduel.

Zdecydowałem się opisać jego postać, bowiem nie jest jednoznaczna dla Wenezuelczyków.

Baduel z pewnością pozostanie jednym z symboli, jak zła decyzja i bycie po złej stronie barykady może mieć opłakane skutki dla ogółu. Raúl Baduel w Wenezueli był znany przede wszystkim jako skruszony Chavista, który w sporej mierze przyczynił się do obecnej, dramatycznej sytuacji Wenezuelczyków. Dla przypomnienia, Wenezuelczycy milionami uciekają przed głodem i niebezpieczeństwem pieszo (sic!) do różnych zakątków Ameryki Łacińskiej, nawet do dalekiego Chile.

KLUCZOWE WYDARZENIA Z 2002R.

Hugo Chávez Frías został wybrany na prezydenta w 1998r. Pod koniec 1999r. był na fali wznoszącej, którą wykorzystał, by w pełni demokratycznie wprowadzić nową konstytucję: drogą referendalną. Skończyła się Republika Wenezueli, zaczęła się Boliwariańska Republika Wenezueli (na cześć bohatera narodowego Simóna Bolívara). Przy okazji Chávez został ponownie wybrany prezydentem. Wkrótce potem, zanikająca klasa średnia powoli otwierała oczy nad prawdziwym obliczem Cháveza, który usiłował przepchać przez Zgromadzenie Narodowe (parlament) aż 49 ustaw o niejednoznacznej treści. Tym ruchem, sprawił iż miliony Wenezuelczyków manifestowali na ulicach miast 11. kwietnia 2002r.. Manifestacje te nie skończyły się dobrze, bowiem snajperzy strzelali do ludzi. 18 osób zginęło, 69 zostało rannych. Wojskowi, wówczas szanowani w Wenezueli, wykorzystali te zajścia, aby usiłować odsunąć prezydenta od władzy, zaznaczając iż “Konstytucja [ich] zobowiązuje do unikania dalszego rozlewu krwi; a obowiązek ten wymaga pokojowego odejścia prezydenta i zmianę naczelnego dowództwa.” Mało kto wie, że wystraszony Chávez rzeczywiście podpisał własną rezygnację z urzędu. Do dziś Chaviści temu zaprzeczają, lecz kartka z tym podpisem jest zachowana w bezpiecznym miejscu. Dlatego mówi się, że w przeciwieństwie do tego, jak to się przedstawia w mediach, wydarzenia z 11. kwietnia 2002r. nie były zamachem stanu. Chávez i niektórzy jego współpracownicy, wśród których Diosdado Cabello (któremu wróżono, że zostanie “namaszczony” na dziedzica tronu. Później, ku zaskoczeniu wszystkich, w tym samego zainteresowanego, Chávez wybrał Maduro), zostali zamknięci w więzieniu w bazie wojskowej Fuerte Tiuna (gdzie później została przeniesiona siedziba głowy państwa z pałacu Miraflores). Obowiązki prezydenta tymczasowo przejął dotychczasowy prezes izby przedsiębiorców Fedecámaras, Pedro Carmona Estanga. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Co prawda, jedyny kraj, który uznał Carmonę jako władcę Wenezueli była … sąsiednia Kolumbia, lecz UE, Chile y Salwador jasno wyraziły chęć współpracy. Do tego, część mediów mainstreamowych w Hiszpanii (wśród których socjaldemokratyczne El País) i w Stanach Zjednoczonych wypowiadały się pozytywnie na temat Caromony. Niestety, po 3 dniach, Chávez wrócił do władzy i coraz bardziej bezwstydnie i bezwzględnie ujawniał swoje tendencje autorytarne. Zaczął się wtedy prawdziwy drenaż mózgów i portfeli, bowiem ludzie wysoko zakwalifikowani lub z solidnymi portfelami zaczęli wyjeżdżać masowo z Wenezueli.

POGRÓŻKI OD FIDELA CASTRO

Kluczem, do uwolnienia Cháveza był właśnie generał Raúl Isaías Baduel. Fidel Castro, ojciec duchowy Cháveza, wydzwaniał nonstop do zainteresowanego. Baduel w końcu wymiękł (mało kto wie, że dyktator Kuby groził mu), i zorganizował operację pod kryptonimem “Przywrócenie Godności Narodowej”, przez którą pozwolił dawnemu kompanowi z tego samego rocznika promocji wojskowej powrócić do władzy. Przez kilka następnych lat, Baduel był człowiekiem zaufanym autorytarnego lidera Wenezueli. Był komendantem wojska wenezuelskiego w latach 2004-2006, po czym był Ministrem Obrony Narodowej w latach 2006-2007.

BADUEL SKRUSZYŁ SIĘ

W listopadzie 2007r., Zgromadzenie Narodowe i sam Cháveza promowali reformę konstytucyjną. Jej celem, za pośrednictwem aż 69 ustaw zmieniających Konstytucję 1999r., było przyspieszenie zmian aby każdy, który piastował urząd wybrany demokratycznie (w tym głowa państwa) mógł zostać wybrany bez limitu czasowego. Ku zaskoczeniu wszystkich, nie dość, że Baduel otwarcie się wypowiedział przeciw reformie kontytucyjnej, to wezwał naród do powstania, zaznaczając iż to jest moment kluczowy dla nowoczesnej historii tego kraju. To było pierwsza i jedyna (przynajmniej oficjalnie…) porażka reżimu w referendum.

OJCIEC I SYN W WIĘZIENIU

Chávez dawnemu kompanowi nigdy nie wybaczył. Został aresztowany w kwietniu 2009r. przez wywiad wojskowy, rzekomo za korupcję. W maju 2010r. został skazany na 8 lat więzienia. Po śmierci Cháveza w 2012r., syn Baduela także został skazany na 8 lat po prostestach z 2014r., w których uczestniczył. W latach 2015-2017, wyszedł warunkowo z więzienia. Został ponownie zamknięty.

Jego syn Raúl Emilio wyszedł z więzienia w 2018r., lecz jego drugi syn, Adolfo, został zamknięty w maju 2020r., oskarżony o uczestnictwo w nieudanej operacji Gedeón, której celem było odsunięcie reżimu od władzy. 12. października 2021r., Baduel zmarł.

Wg. reżimu, stracił życie w wyniku zatrzymania krążenia i oddychania w wyniku powikłań związanych z COVID-19. Z tą wersją nie zgadsza się rodzina Baduela, której członkowie twierdzą, że 3 dni przed śmiercią bardzo dobrze się czuł. Kilka dni wcześniej, zresztą, jego córka Andreína na Twitterze informowała, że jej ojciec i jej brat zostali uprowadzeni przez reżim do owianego złą sławą ośrodka tortur SEBIN-Helicoide.

Przypomijmy, że Maduro i jego reżimowi grozi oskarżenie o zbrodnie przeciwko ludzkości w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze.