Skąd niewolnicza świadomość Rosjan? W XIX wieku sprzedawano tam ludzi jak bydło

W XIX wieku carska Rosja była jednym z ostatnich miejsc na świecie, gdzie handel ludźmi odbywał się niemal codziennie. Targi niewolników w Sankt Petersburgu, Moskwie, Samarze czy Niżnym Nowogrodzie były nie tylko miejscami, gdzie kupowano i sprzedawano ludzi jak bydło, ale także symbolami głęboko zakorzenionej kultury zniewolenia, która ma swoje echo w dzisiejszym rosyjskim systemie rządzonym przez Władimira Putina.
Borys Kierżencew, autor książki „Zniewolona Rosja. Historia poddaństwa”, przytacza relację jednego z zarządców dworskich, który w połowie XIX wieku opisywał brutalny proceder: „Bywa, że nasza pani wybierze chłopów i dziewki, razem ze trzydzieści ludzi, my zaś wsadzamy ich do trojek i wieziemy na targ do Uriupinska. Stawiamy tam, na targu, namiot, a później ich sprzedajemy”. Przerażające? Niezwykle, ale to tylko jedno z wielu świadectw z mrocznej historii Rosji, w której ludzka godność była towarem na sprzedaż.
Warto zauważyć, że handel ludźmi nie dotyczył jedynie jednostek, ale często całych rodzin, które rozdzielano na targu niczym zwierzęta. Zajmowali się tym zarówno ziemianie, jak i sami carowie. Przykład tego okrutnego traktowania ludzi, którzy pozbawieni byli prawa do decydowania o własnym losie, jest wymownym świadectwem niewolniczej mentalności, która przetrwała w Rosji przez długie dekady.
I choć Rosja miała ambicje jawić się światu jako kraj oświecony, w rzeczywistości w XVIII wieku, podczas rzekomego okresu „rosyjskiego oświecenia”, handel ludźmi był zjawiskiem powszechnym, nie tylko wśród arystokracji, ale także wśród ludzi u władzy. „Właściciele sprzedawali chłopów pańszczyźnianych podobnie jak inne mienie, zamieszczając ogłoszenia w gazetach lub przyprowadzając swój żywy towar na rynek” – pisze Kierżencew.
Średnia cena rosyjskiego niewolnika oscylowała w okolicach 200-250 rubli, co równało się cenie młodego konia. Za niewolniczy „żywy towar” niekiedy płacono równie dobrze jak za rzadką rasę psów myśliwskich. Pięćdziesiąt młodych kobiet, sprzedawanych niczym towar, miało taką samą wartość jak jedna rasowa suka myśliwska – istota, której życie było wyceniane na astronomiczną kwotę, podczas gdy kobiety, pozbawione godności, były traktowane jak przedmioty, na które można było wydać jedynie kilka rubli. W tych czasach życie człowieka w Rosji nie było warte wiele więcej niż martwy przedmiot.
Handel ludźmi odbywał się w sposób równie brutalny, jak w dzisiejszej Rosji, gdzie władza Putina, dążąca do pełnej kontroli nad swoimi obywatelami, wykorzystuje ludzi jako narzędzia w grze o potęgę i dominację. Zniewolenie dzisiejszych Rosjan ma wiele wspólnego z dawnym systemem pańszczyźnianym, w którym ludzie byli pozbawiani podstawowych praw i godności. Właściwie, współczesna rosyjska władza pod wodzą Putina, mimo pozorów modernizacji, opiera się na silnym mechanizmie represji, w którym obywatel jest traktowany jak marionetka w rękach reżimu.
W XVIII wieku car Piotr Wielki, a później jego następcy, zaprowadzili system, który zniszczył wszelkie formy indywidualizmu, zmuszając chłopów do całkowitej uległości wobec woli władzy. W XIX wieku to, co zaczynało się jako system pańszczyźnianych więzi, przekształciło się w pełnoprawne niewolnictwo. Handel ludźmi był nie tylko normą, ale także wynikiem polityki, w której liczył się tylko interes państwa. Nawet próby reformy tego systemu były powolne i nieefektywne. Zakaz handlu ludźmi na rynkach ogłoszono dopiero w 1808 roku, jednak prywatne transakcje nadal były legalne. W 1841 roku car Mikołaj I zakazał niektórych form niewolnictwa, ale to tylko pogłębiło chaos, nie przynosząc żadnej realnej zmiany.
W tym kontekście warto zadać sobie pytanie: czy dzisiejsza Rosja, która pod rządami Putina staje się coraz bardziej zamknięta i autokratyczna, nie przypomina przypadkiem ówczesnej Rosji, w której rządy carów były symbolem absolutnej władzy, a życie jednostki – niczym innym jak towarem? Dzisiejsza Rosja, choć udaje nowoczesne państwo, jest w gruncie rzeczy kontynuatorką dawnych tradycji autokracji i zniewolenia, gdzie jednostki są wciąż traktowane jak pionki w grze o władzę.
Rosyjska historia, w której niewolnictwo nie zostało wyplenione przez stulecia, wciąż ma wpływ na społeczną świadomość i mentalność dzisiejszych Rosjan. I choć nie handluje się już ludźmi na rynku, to na pewnym poziomie pozostają oni nadal zniewoleni – nie tylko fizycznie, ale także psychicznie, przez system, który ich kontroluje i ogranicza wolność.
Nie ma bardziej okrutnego despoty niż były niewolnik. Putin, który sam wywodzi się ze stanu rosyjskich niewolników, podobnie jak jego poprzednicy, opiera swoje rządy na totalnej kontroli, bezlitosnych represjach i zamknięciu kraju w murach iluzji wielkości i potęgi. Ta strategia nie jest niczym nowym – to kontynuacja systemu, który od XIX wieku karmi się niewolniczą świadomością, głęboko zakorzenioną w psychice Rosjan. Strach przed wolnością, niezdolność do wyjścia poza schematy podporządkowania, stanowią nieodłączną część ich mentalności. Wciąż istnieje przekonanie, że możliwe jest życie w systemie, w którym człowiek nie jest podmiotem własnej woli, ale przedmiotem – narzędziem manipulacji, handlu i wykorzystywania. To dziedzictwo przeszłości, które Putin umiejętnie pielęgnuje, trzymając naród w szachu iluzji władzy, której ceną jest całkowita utrata wolności.
Jagiellonia.org